Need For Speed The Run „Naciśnij przycisk start”. Czym prędzej naciskam wymagany przycisk, by możliwie jak najszybciej stać się jednym z uczestników wielkiego wyścigu przez USA! Lecz jednak w tym samym momencie nachodzi mnie na chwilę refleksji… Które to już spotkanie z NFS, jakie są moje oczekiwania wobec The Run oraz dlaczego mam przekonanie, że ten właśnie tytuł uplasuje się wysoko w mojej hierarchii ulubionych gier.
No właśnie, rok 2011, trochę wody już w rzekach upłynęło, trochę człowiek się zestarzał i zaczął inaczej patrzeć na gry, bardziej na zasadzie „for fun” lub jak kto woli „plug and play”, bez zbędnego zagłębiania się w szczegóły. Starzy wyjadacze mogą w tej chwili kręcić z niezadowolenia nosem, ale jednak takie czasy nastały. Spoglądając kilkanaście lat wstecz, na rok 1995, kiedy to ukazał się pierwszy Need For Speed, widzę mocne powiązania między tamtymi czasami a teraźniejszością, tak jakby historia zatoczyła koło. Nie w stosunku 1:1, ale jednak w moim skromnym odczuciu widać w The Run inspirację tą klasyczną odsłoną serii. Jest zabawa, są piękne trasy, jest przywiązanie gracza do samochodu, którym steruje. Czuć ogromną potrzebę prędkości. Czy zatem gra potrafi przyciągnąć na długie godziny przed ekran monitora, bądź telewizora? Czy znajdą tu coś dla siebie fani pierwszych NFS, jak również zwolennicy podziemnej ery, która nastała w roku 2003? Odpowiedź w obu przypadkach brzmi: jak najbardziej tak.
Spoglądając na grę ze strony fana pierwszych odsłon serii, uważam The Run za godnego reprezentanta marki Need For Speed, świetnego kontynuatora myśli zeszłorocznego Hot Pursuit. Ale po kolei. Czas krótkiej refleksji minął, przycisk start naciśnięty, pora oddać się rozgrywce… Chociaż jeszcze nie, bo przecież jesteśmy właśnie w menu głównym, bardzo istotnym elemencie każdej gry.
Co zatem widzimy? THE RUN – opcja pierwsza. Kryje się pod tym nic innego jak tryb fabularny. Tutaj rozgrywa się nasza wielka przygoda, szaleńczy przejazd przez kolejne stany USA, okraszony ciekawymi przygodami głównego bohatera, Jacka.
SERIE WYZWAŃ, będące kolejną opcją w menu, to coś na wzór szybkiego wyścigu. 11 kategorii, obszarów, które odkrywają się przed nami wraz z postępami w trybie fabularnym. W zasadzie jest ich dziesięć, ponieważ jedenastym jest bonusowe Wyzwanie K&N. I tak zaczynamy w obszarze „Szczyt na wybrzeżu”, by zakończyć całą zabawę „Ekspresem na wybrzeże”. Zdobywamy medale (jest też specjalny medal platynowy, za wykręcenie naprawdę mocnego czasu), staramy się poprawiać wyniki na Ścianach Szybkości, a za to wszystko czekają na nas nowe samochody w garażu oraz satysfakcja, że jesteśmy szybsi niż znajomy. W każdym obszarze czeka na nas pięć wyścigów, z których każdy kolejny jest odczuwalnie trudniejszy od poprzedniego i nie rzadko trzeba się sporo napocić, by wykręcić sensowny czas, nie mówiąc o medalu platynowym… Autolog, obecny rzecz jasna również w tej części NFS, wskazuje nam cały czas określone rekomendacje, za których pokonanie dostaniemy nagrodę, czyli nowe auto.
TRYB WIELOOSOBOWY. Wiele mówiący tytuł. Cóż tu dodać? Może tylko, a może aż, że jest to bardzo wciągający element gry. Zabawa z graczami z całego świata jest wyborna i daje dużo frajdy. Ciekawą sprawą jest podział (podobnie jak w przypadku Serii Wyzwań) na obszary. Tym razem jest ich sześć. Swoje wyścigi posiadają wozy klasy egzotycznej, muscle, tuner, superauta i samochody specjalnych edycji NFS. Istnieją też zawody mieszane, w których na start można wystawić auto z dowolnej klasy. Wchodząc w dowolny obszar naszym oczom ukazuje się ekran z celami solowymi, czyli osiągnięciami, które możemy zdobyć uczestnicząc w wyścigach Online, za co dostajemy określoną liczbę punktów doświadczenia, które to z kolei punkty przekładają się na zdobywanie kolejnych poziomów gracza i odkrywanie nagród. Zapraszając znajomych możemy tworzyć zespół i rywalizować o nowe cele, tym razem cele zespołowe. By zdobyć konkretną nagrodę musimy więc wykazać się dobrą współpracą.
Co my tu jeszcze mamy. Zobaczmy opcję PODGLĄD SAMOCHODÓW. Możemy w tym miejscu spokojnie obejrzeć każde dostępne w grze auto, dowiedzieć się kilku podstawowych informacji o osiągach, roku produkcji, trudności prowadzenia, a także dostosować je do własnych potrzeb i zrobić pamiątkowe zdjęcie, które zostanie zapamiętane w albumie systemu Autolog. W tym miejscu należy przybliżyć sprawę modyfikacji samochodów. Różnica w stosunku do zeszłorocznego Hot Pursuit, który ograniczał się zaledwie do możliwości zmiany lakieru, jest spora. Tym razem prawie każdy pojazd posiada kilka gotowych body kitów, wzorem, np. Need For Speed Most Wanted. W dodatku są one bardzo przemyślane i wyglądają na idealnie dopasowane do charakterystyki danego pojazdu. Po wybraniu interesującego nas pakietu możemy przejść do zmiany lakieru i tu czeka nas niespodzianka, ponieważ przeważnie połowa z dostępnym lakierów posiada bonusy w postaci vinyli, bądź karbonowych elementów. Ciekawa sprawa, jednak w opcji Podglądu Samochodów nie możemy zachować efektu swoich prac, a jedynie uwiecznić w Trybie Zdjęć.
Samochody w The Run dzielą się na 3 klasy:
• klasę fabryczną – auta zupełnie seryjne, bez modyfikacji
• samochody edycji NFS – zmodyfikowane wozy, ozdobione znaczkami NFS
• samochody unikalne – modele kolekcjonerskie, posiadające własną nazwę
Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda pełna Carlista, z podziałem na wozy unikalne i bonusowe, zajrzyjcie na nasze forum -> click! Podstawowa edycja gry posiada 55 samochodów, ale w prosty sposób możemy stać się posiadaczami 64 aut, a nawet 71, jeśli jesteśmy użytkownikami konsoli PlayStation 3.
USTAWIENIA, to piąta z kolei opcja w głównym menu. Dokonujemy tutaj zmian w kilku opcjach dotyczących dźwięku, rozgrywki, sterowania, kalibracji ekranu oraz zarządzać swoim kontem EA. Ważną moim zdaniem opcją, na którą trochę narzekano w przypadku Hot Pursuit, jest wybór pomiędzy skrzyniami biegów. Gra jest jednak na tyle szybka, dzieje się tak dużo, że w sumie można dojść do wniosku, iż używanie manualnej przekładni się zwyczajnie nie sprawdza. Ale co kto lubi i wybór jest. To tak w skrócie o ustawieniach. Przejdźmy do…
DODATKI. Sekcja, w której znajdziemy na przykład instrukcję do gry. Interesująca opcja, szalenie przydatna – warto się z nią zaznajomić. Dostaniemy klarowny opis sterowania, poszczególnych elementów interfejsu, samochodów, trybu Singleplayer i Online, itd. Słowem – wszystko. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, jest to dział dla nas. Prócz tego dostępna jest lista z autorami gry oraz specjalne miejsca, gdzie możemy wpisać kody na odblokowanie dodatkowej zawartości, jeśli oczywiście takowe kody posiadamy. Są też nagrody lojalnościowe za posiadanie konta w jednej z wcześniejszych części NFS. W nasze ręce może wpaść, np. BMW Z4 GT3 lub specjalna wersja BMW 1M Coupe. Warto być więc wiernym NFS-maniakiem!
Ostatnią opcją w menu głównym jest SKLEP NFS, czyli miejsce, w którym możemy dokonać zakupu tzw. DLC, bądź innych dodatków, np. paczek odkrywających całą zawartość gry, dla tych, którzy nie mają odpowiedniej ilości czasu lub umiejętności, by zgarnąć pełną pulę nagród. Zawartość wirtualnego sklepu NFS będzie sukcesywnie uzupełniania o nowe pozycje. Fani posiadający konsolę PlayStation 3, do których mam przyjemność się zaliczać, mogą skorzystać z wyjątkowej opcji, dostępnej jedynie na tę platformę. Chodzi tu mianowicie o paczkę 7 ekskluzywnych samochodów, wśród których znajdziemy Bugatti Veyron Super Sports czy Lexusa LFA. Ekstra oferta!
Przeszliśmy przez kolejne pozycje menu, ale czy to koniec? W lewym dolnym rogu widzimy jeszcze napis Autolog, hmm interesujące, wchodzimy! Ukazuje się nam przejrzysty ekran z różnym opcjami tego zaawansowanego systemu, zaprezentowanego po raz pierwszy przy okazji zeszłorocznego Hot Pursuit. Pierwszą zakładką z brzegu jest Profil, gdzie możemy dostosować profil wedle swoich preferencji, przejrzeć zdolności kierowcy i nagrody. Dalej, po prawej, mamy Rekomendacje, czyli tablicę z propozycjami. Pojawiają się na niej sugerowane przez system Autolog wyzwania, w których przyjaciel ustanowił lepszy czas od naszego… więc nie należy stać bezczynnie, tylko go pobić! Pojawiają się również propozycje nierozegranych jeszcze zawodów, w których wypadałoby ustanowić jakiś czas. Świetna i przydatna opcja. Przyjaciele, to następna zakładka. Tutaj widzimy listę naszych przyjaciół, ich aktualną pozycję i szereg osiągnięć. Porównujemy sobie krótko mówiąc statystyki. Galeria, to miejsce, do którego wpadają wszystkie zrobione przez nas w trakcie gry zdjęcia. Te zrobione w garażu i te uchwycone podczas wyścigu. Prywatny album, którego zawartość na pewno warto stale powiększać, by kiedyś mieć co powspominać. Ostatnią zakładką Autologa są Wiadomości. Jest to miejsce, gdzie wpadają, a raczej powinny wpadać najnowsze informacje i aktualizacje do NFS The Run. Na razie sekcja ta raczkuje i miejmy nadzieje z czasem się rozrośnie.
No dobrze, czas na grę, czas na przystąpienie do nielegalnego wyścigu od San Francisco do Nowego Jorku, w głównym trybie The Run. By nie zdradzać zbyt wiele osobom, które kontakt z The Run mają jeszcze przed sobą, powiedzmy, że gra zaczyna się od pewnej niezbyt miłej przygody na złomowisku. Na pierwszy ogień idzie sławne przed premierą gry QTE, czyli szybka mini-gra, w której naszym zadaniem jest używanie w odpowiednim momencie określonych przycisków. I właśnie w pięknym, czerwonym Porsche 911, główny bohater musi po raz pierwszy skorzystać z naszej pomocy. Po udanej akcji, Jack wsiada do innego wozu i czmycha w siną dal, nie mając jednak łatwego życia – jak zwykle ktoś je musi uprzykrzać. Jack nie ma łatwo. Do pokonania na trasie wielkiego wyścigu ma ponad 200 rywali. Przemierza miasta, pustynie, góry, lasy, kaniony i może liczyć właściwie tylko na siebie. Zasad nie ma, prócz jednej - trzeba dać z siebie maksimum i powodować by rywale czuli tylko spaliny z naszego auta.
Sprint, próba czasowa, tryb bitwy, przetrwanie oraz zapowiedź, to tryby, w których przyjdzie nam się zmagać, aż do mety w Nowym Jorku. Sprintu i próby czasowej specjalnie przedstawiać nie trzeba, jednak kolejne tryby niekoniecznie muszą być znane lub są wręcz nowe dla serii NFS. Tryb bitwy polega na wyprzedzeniu kolejnych rywali w wyznaczonym czasie. Przetrwanie, to specjalny rodzaj wyścigu, zaprezentowany już w wersji demonstracyjnej gry. Wyścig 1 na 1, gdzie prócz uważania na poczynania konkurenta, musimy bacznie obserwować otoczenie. Możemy nagle znaleźć się w centrum lawiny a przed maskę pojazdu spadają ogromne odłamki skalne. Trzeba wykazać się refleksem, sprytem i czujnością, gdyż jeden mały błąd może oznaczać zakończenie wyścigu i napis na ekranie informujący o skasowaniu wozu, o czym za chwilę. Ostatnim trybem, który wymieniłem wcześniej, jest Zapowiedź. Chodzi tu o przetestowanie samochodu, który dopiero padnie naszym łupem za jakiś czas – jeszcze nie zdołaliśmy go odblokować, ale gra przygotowuje nas na przyszłe emocje związane z prowadzeniem potężnych maszyn.
Pomyślne ukończenie rozgrywki, na dowolnym poziomie trudności, odblokuje specjalny poziom „Ekstremalny”, dla wytrawnych graczy. Najwyższy szczebel zmagań, jeszcze bardziej szaleńcze wyścigi, jeszcze większe emocje!
Zapytacie o model jazdy. Czy jest równie zręcznościowy jak w Hot Pursuit? Nie, nie jest tak zręcznościowy jak w przypadku produkcji Criterion Games, lecz nadal do tej kategorii się zalicza i w sumie nawet nie próbuje być na siłę realistyczny, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie pojedziemy szalonymi driftami, przez połowę trasy, teraz musimy się postarać, by wprowadzić auto w poślizg. Dla wprawnego gracza nie będzie to trudne, jednak spokojnie możemy przejechać etap bez „boków”. W moim odczuciu różnica między poszczególnymi klasami pojazdów jest dość duża i prowadząc Mustanga nie poczujemy się tak pewnie, jak w przypadku przyklejonego do asfaltu Porsche 918 RSR. Każdy samochód ma zresztą swoją „klasę prowadzenia”, więc przed wybraniem nowych czterech kółek widzimy czym przejedziemy etap z łatwością, a z którym autem powalczymy. Całość zostaje okraszona odświeżoną fizyką lotów, która sprawia dobre wrażenie, szczególnie na takich potężnych „skoczniach”, jak na pustyni Nevada, gdzie szybujemy dość długo w powietrzu.
Gdy jednak nasze poczynania wyjdą poza określoną trasę (z wyjątkiem skrótów), wtedy gra cofnie nas do tzw. checkpointa. Wystarczy niekiedy drobny wyjazd na trawę, by ujrzeć na ekranie duży symbol cofania w czasie. Podobnie dzieje się w przypadku kraks, które notabene wyglądają bardzo dobrze. Model zniszczeń prezentuje się okazale. Ale wróćmy do cofania, które możemy również wywołać sami, poprzez naciśnięcie odpowiedniego przycisku na klawiaturze, bądź padzie. W zależności od wybranego poziomu trudności mamy tych cofnięć określoną ilość lub nie mamy wcale – poziom Ekstremalny oferuje ekstremalne przeżycia!
Cóż jeszcze? Strona graficzna i dźwiękowa gry. Zobaczmy i posłuchajmy! A jest co podziwiać, gdyż graficznie The Run stoi na naprawdę wysokim poziomie, równym Hot Pursuit, choć może miejscami jest trochę mniej „bajecznie”, co nie oznacza, że gorzej. Gra ma swój styl, modele aut jak zwykle wyglądają fenomenalnie, modele postaci również. Silnik Frosbite 2.0 robi swoje i świat ma klimat, który z pewnością wywoła mocniejsze bicie serca wśród każdego, kto przetestuje tę produkcję.
Jest też co posłuchać, zarówno jeśli chodzi o soundtrack, dobrze dobrany do charakteru rozgrywki, jak i wszystkie inne dźwięki, szczególnie te wydobywające się spod maski. Strona dźwiękowa była zawsze jedną z najmocniejszych w serii Need For Speed i nic w tej kwestii w The Run się nie zmieniło. Czysta poezja dla ucha, to trzeba przetestować!
Warto wspomnieć jeszcze w kilku słowach o roli policji oraz „dopalaczy i wspomagaczy”. Pamiętamy jak w Hot Pursuit mieliśmy potężny arsenał różnego rodzaju broni, którymi walczyliśmy z uciekinierami, bądź stróżami prawa, w zależności, po której stronie stanęliśmy. W The Run zmagania z policją zostały sprowadzone o szczebelek niżej, w dodatku stanąć możemy tylko po stronie uciekiniera. Arsenału pozwalającego na walkę z policją już nie ma, a ze wspomagaczy została nam wierna butla podtlenku azotu oraz nowa ciekawostka – wskaźnik poruszania się w tunelu powietrznym. Nie od dziś wiadomo, że jadąc blisko za rywalem nasza prędkość znacznie się zwiększa, przez co z łatwością możemy go wyminąć i szybko zabrać się za kolejny kąsek w drodze na szczyt. Ów wskaźnik zapełnia się w miarę zbliżania do rywala a licznik km/h zaczyna nagle się podnosić, dostaje strzał o sile trochę słabszej niż użycie nitro.
Można byłoby opowiadać jeszcze o The Run, zapewne nie wszystko zostało napisane lub chcielibyście wiedzieć więcej o poszczególnych elementach gry. Jeśli zajdzie taka potrzeba, nasza mini-recenzja zostanie wzbogacona o nowe treści. Dajcie znać!
Gra w tym momencie sprzedawana jest już w normalnej edycji, bez dodatków dostępnych dla Edycji Kolekcjonerskiej, której posiadaczem można było stać się zamawiając grę w pre-orderze. W skład Edycji Kolekcjonerskiej wchodzą 3 ekskluzywne auta oraz 5 dodatkowych wyzwań, o czym szerzej -> click! Jakby tego było mało, polscy gracze uzyskali możliwość wyposażenia The Run w specjalne Pakiety Dodatkowe, odwołujące się tematyką do NFS: Carbon, Most Wanted oraz Underground. Więcej o pakietach Challenge Series poczytacie w artykule autorstwa TriPaxa oraz w wywiadzie z Grzegorzem Pocztarskim.
Need For Speed The Run jest grą bardzo dobrą. Jak w każdej grze, tak i tutaj pojawia się tu i ówdzie kilka niedociągnięć. Da się jednak z tym w pełni żyć i spokojnie przymknąć oko, licząc na usprawnienie paru rzeczy w poprawkach, które stoją już tuż za rogiem i niebawem ujrzą światło dzienne. Ze swojej strony mocno polecamy nowy tytuł autorstwa studia BlackBox, każdemu fanowi serii oraz tym, którzy zastanawiają się nad zakupem.
Dajemy gwarancję dobrej jakości!